Siatkarzy Asseco Resovii w półfinale klubowych mistrzostw świata czeka bardzo trudne zadanie. Drużyna z Rzeszowa zmierzy się o godz. 17.30 w Częstochowie z mającym w składzie wiele gwiazd faworytem całej imprezy – włoskim Cucine Lube Civitanova.
Lube jeszcze przed rozpoczęciem odbywających się w trzech polskich miastach KMŚ była wskazywana jako główny kandydat do końcowego sukcesu. To ubiegłoroczny finalista, który w poprzednim sezonie dotarł także do finału Serie A, LM oraz Pucharu Włoch, ale w nich wszystkich również przegrał.
Ekipa z Italii – wzmocniona latem Kubańczykami Yoandrym Lealem Hidalgo (od przyszłego roku będzie grał w reprezentacji Brazylii) i Simonem Atiesem Robertlandym oraz Brazylijczykiem Bruno Rezende – już wcześniej imponowała składem. Jej barw bronią bowiem również Bułgar Cwetan Sokołow, pochodzący z Kuby reprezentant Włoch Osmany Juantorena (MVP poprzedniej edycji KMŚ) oraz Serb Dragan Stankovic. Były reprezentant Polski Krzysztof Ignaczak nazwał ten klub „Realem Madryt siatkówki”.
Lube w fazie grupowej w Płocku zanotowało komplet zwycięstw, pokonując broniący tytułu Zenit Kazań (3:2), PGE Skrę Bełchatów (3:1) i drugiego półfinalistę z gr. A – Fakieł Nowy Urengoj (3:0).
W przypadku Resovii, która wygrała w Rzeszowie dwa z trzech spotkań w gr. B, już sama obecność w „czwórce” jest dużą niespodzianką. Od początku sezonu zmaga się ona bowiem w ekstraklasie z dużym kryzysem i dopiero występ w tej imprezie dał nieco powodów do radości zawodnikom i kibicom.
Drużyna z Podkarpacia debiutuje w KMŚ – w obsadzie znalazła się w turnieju dzięki przyznanej przez organizatorów tzw. dzikiej karcie. W meczu z Lube skazywana jest na pożarcie, ale jej siatkarze podkreślają, że w fazie pucharowej klubowego mundialu nie mają nic do stracenia.
„Przeciwko Lube musimy zagrać twardo, nieustępliwie, trzymać ich pod presją swoim serwisem, unikać prostych błędów i powinno być dobrze. Nie lubię mówić, że my możemy wygrać, a nie musimy, ale trochę tak jest. Mamy medal do wygrania, z tym że nam będzie się o niego grało łatwiej niż innym zespołom” – ocenił kapitan Resovii Marcin Możdżonek.
W drugim półfinale – o godz. 20.30 zmierzą się będący również niespodzianką Fakieł z włoskim Trentino Volley. Drużyna z Italii w przeszłości cztery razy triumfowała w tej imprezie, a dwukrotnie wywalczyła brąz.
KMŚ odbywają się od 1989 roku, ale z przerwą w latach 1993-2008. Polskie drużyny czterokrotnie stawały na podium. Skra w latach 2009-2010 sięgnęła po wicemistrzostwo, a sześć lat temu zdobyła brąz. Srebrny medal w 2011 roku wywalczył zaś Jastrzębski Węgiel.
ad/TwojaAnglia.eu
źródło: (PAP)/an/ cegl/